Zniknięcie dziennikarza, którego nie zapomniano: Sprawa Jarosława Ziętary i apelacyjny zwrot akcji w Poznaniu

RP

Raport Polska

Dec 2, 2025 9 Minutes Read

Zniknięcie dziennikarza, którego nie zapomniano: Sprawa Jarosława Ziętary i apelacyjny zwrot akcji w Poznaniu Cover

Zawsze miałem słabość do historii, które nie pozwalają o sobie zapomnieć — być może przez to, że jedna z takich opowieści zapisała się w rodzinnym albumie wraz z moją pierwszą fascynacją mediami. Gdy po latach natknąłem się na news o wznowieniu procesu w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary, poczułem tę charakterystyczną mieszankę ciekawości i przygnębienia. Czy to w końcu moment prawdy dla sprawy, która przez dziesięciolecia symbolizuje wszystkie luki w polskim wymiarze sprawiedliwości, a zarazem odwagę prawdziwego dziennikarstwa?

Przełomowy wyrok apelacyjny 2025: Co oznacza powrót sprawy Ziętary?

2 grudnia 2025 roku Sąd Apelacyjny w Poznaniu wydał prawomocny wyrok, który uchylił wcześniejsze uniewinnienie Mirosława R. ps. Ryba oraz Dariusza L. ps. Lala w sprawie pomocnictwa w zabójstwie Jarosława Ziętary. Ta decyzja to nie tylko kolejny rozdział w jednej z najgłośniejszych spraw sądowych 2025 roku, ale przede wszystkim przełom w wieloletnich staraniach o sprawiedliwość dla zamordowanego dziennikarza. Jako czytelnik i obserwator tej sprawy, widzę w tym wyroku apelacyjnym 2025 roku symboliczny punkt zwrotny, który daje nadzieję na ostateczne wyjaśnienie okoliczności tragedii z 1992 roku.

Sąd Apelacyjny Poznań uchyla wyrok uniewinnienia – co to oznacza?

Wyrok Sądu Apelacyjnego Poznań z 2 grudnia 2025 roku jest prawomocny i oznacza, że sprawa wraca do sądu okręgowego, gdzie proces sądowy rozpocznie się od początku. Sąd uznał, że materiał dowodowy jest wystarczający, by ponownie rozpatrzyć odpowiedzialność Mirosława R. i Dariusza L. za pomocnictwo w zabójstwie. To decyzja, która kończy okres stagnacji i niepewności – po ponad 30 latach od uprowadzenia i śmierci Ziętary, pojawia się realna szansa na wymierzenie sprawiedliwości.

Warto podkreślić, że proces sądowy od początku był związany z działalnością tzw. poznańskiej szarej strefy. Jarosław Ziętara prowadził śledztwa dziennikarskie dotyczące nielegalnych interesów, co według prokuratury stało się powodem jego uprowadzenia i zabójstwa. Oskarżeni przez lata nie przyznawali się do winy, a ich uniewinnienie w 2022 roku było szeroko komentowane jako kolejny przykład niewyjaśnionych spraw z lat 90.

Symboliczny punkt zwrotny w polskim wymiarze sprawiedliwości

Decyzja Sądu Apelacyjnego jest szeroko uznawana za przełomową nie tylko dla sprawy Ziętary, ale także dla całego systemu sprawiedliwości w Polsce. Przez dekady śledztwo było prowadzone z licznymi zaniechaniami, co podkreślił sędzia Maciej Świergosz w uzasadnieniu wyroku:

Nie ma zbrodni doskonałych, są tylko niewłaściwie prowadzone postępowania. – Anna D.

Te słowa, wypowiedziane przez świadka Annę D., doskonale oddają klimat lat 90., kiedy zniknięcie dziennikarza traktowano zbyt pobieżnie. Początkowo śledczy rozważali jedynie samobójstwo lub wyjazd Ziętary za granicę, co z dzisiejszej perspektywy wydaje się niewyobrażalne. Dopiero po latach, dzięki determinacji rodziny, dziennikarzy i prokuratury, sprawa wróciła na wokandę.

Nowe podejście sądów do spraw dziennikarskich

Wyrok apelacyjny 2025 pokazuje, że polski wymiar sprawiedliwości zmienia podejście do spraw dotyczących dziennikarzy i wolności słowa. Sąd Apelacyjny Poznań jasno stwierdził, że Jarosław Ziętara „zginął, bo był dziennikarzem”. Ten cytat z nagrobka Ziętary stał się symbolem walki o prawdę i bezpieczeństwo osób wykonujących ten zawód.

Zginął, bo był dziennikarzem. – napis na nagrobku Jarosława Ziętary

Decyzja o ponownym rozpoznaniu sprawy po ponad 30 latach jest dowodem na to, że nawet najbardziej skomplikowane i długo niewyjaśnione sprawy sądowe 2025 mogą doczekać się sprawiedliwego finału. To także ważny sygnał dla środowiska dziennikarskiego, że ich praca jest chroniona, a przestępstwa wobec nich nie mogą pozostać bezkarne.

Znaczenie wyroku dla społeczeństwa i mediów

Powrót sprawy Ziętary do sądu okręgowego to nie tylko szansa na rozliczenie winnych, ale także impuls do refleksji nad odpowiedzialnością instytucji państwowych. Przez lata media – w tym „Gazeta Wyborcza”, „Wprost”, „Gazeta Poznańska” czy TVP.Info – nie pozwoliły zapomnieć o tej sprawie. Dzięki temu temat bezpieczeństwa dziennikarzy i rzetelności śledztw pozostaje aktualny i ważny w debacie publicznej.

Wyrok apelacyjny 2025 w sprawie Ziętary to przykład, jak zmienia się podejście do spraw trudnych, historycznych i medialnych. Sąd Apelacyjny Poznań swoim orzeczeniem otwiera nowy rozdział w walce o prawdę i sprawiedliwość, pokazując, że nawet po latach można wrócić do procesu sądowego od początku i próbować naprawić dawne błędy.


Dziennikarz na celowniku: Śledztwo, życie i zaginięcie Jarosława Ziętary

Patrząc na sprawę zabójstwa Jarosława Ziętary z perspektywy czytelnika i obserwatora polskiego dziennikarstwa, trudno nie odczuwać, jak bardzo ta historia stała się symbolem walki o prawdę i bezpieczeństwo dziennikarzy w Polsce. Ziętara, urodzony w 1968 roku w Bydgoszczy, był absolwentem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Już od początku kariery wykazywał ogromną determinację w dociekaniu prawdy – najpierw w radiu akademickim, później w redakcjach takich jak „Gazeta Wyborcza”, „Kurier Codzienny”, tygodnik „Wprost” oraz „Gazeta Poznańska”.

Śledztwa gospodarcze i poznańska szara strefa

Jarosław Ziętara był jednym z nielicznych dziennikarzy początku lat 90., którzy odważnie podejmowali temat tzw. poznańskiej szarej strefy. Jego śledztwa gospodarcze dotyczyły m.in. Elektromis holding Poznań – firmy, wokół której narastały liczne kontrowersje i podejrzenia o nielegalne interesy. Ziętara zbierał materiały na temat powiązań przestępczych i politycznych, które mogły kompromitować wpływowe osoby i struktury. To właśnie ta dociekliwość i gotowość do ujawnienia prawdy stały się, według ustaleń prokuratury, głównym motywem jego uprowadzenia i zamordowania.

Porwanie podstępem – 1 września 1992 roku

Ostatni raz widziano Jarosława Ziętarę 1 września 1992 roku. Tego dnia rano wyszedł z domu przy ul. Kolejowej 49 w Poznaniu, by udać się do redakcji „Gazety Poznańskiej”. Nigdy tam nie dotarł. Według prokuratury, Mirosław R. ps. Ryba oraz Dariusz L. ps. Lala – ochroniarze Elektromis holding Poznań – wraz z inną osobą, podszyli się pod policjantów. Podstępem nakłonili Ziętarę do wejścia do samochodu przypominającego radiowóz. Następnie przekazali go osobom, które miały go zamordować, zniszczyć ciało i ukryć szczątki. Do dziś nie odnaleziono jego ciała, a w 1999 roku oficjalnie uznano go za zmarłego.

Motyw: groźba demaskacji przestępczych powiązań

Śledztwo w sprawie Ziętary od początku napotykało na poważne trudności. Początkowo organy ścigania rozważały jedynie dwie hipotezy: samobójstwo lub wyjazd do Londynu. Dopiero po latach, dzięki determinacji rodziny, dziennikarzy i prokuratury, zaczęto traktować sprawę jako zabójstwo dziennikarza w związku z wykonywanym zawodem. Motywem miała być groźba ujawnienia przez Ziętarę powiązań przestępczych i politycznych, które odkrywał podczas śledztw gospodarczych. To właśnie dociekliwość dziennikarska i odwaga w podejmowaniu trudnych tematów sprawiły, że stał się celem.

Proces i przełomowy zwrot

Proces dotyczący pomocnictwa w zabójstwie Jarosława Ziętary rozpoczął się dopiero w styczniu 2019 roku przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. W październiku 2022 roku zapadł wyrok uniewinniający obu oskarżonych, jednak prokuratura nie ustąpiła. W grudniu 2025 roku Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok I instancji i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy. Sędzia Maciej Świergosz podkreślił, że materiał dowodowy jest już wystarczający do skazania oskarżonych, a motyw zbrodni jest jasny:

„Zginął, bo był dziennikarzem.”

Bezpieczeństwo dziennikarzy w Polsce

Sprawa zabójstwa Jarosława Ziętary stała się symbolem zagrożeń, z jakimi mierzą się dziennikarze w Polsce. Pokazuje, jak niebezpieczne może być śledztwo w sprawie nielegalnych interesów i jak ważna jest ochrona osób, które ujawniają patologie gospodarczo-polityczne. Ziętara, prowadząc śledztwa wokół Elektromis holding Poznań i poznańskiej szarej strefy, zapłacił najwyższą cenę za swoją odwagę i rzetelność.

Ta historia, nawet po ponad trzech dekadach, nie traci na aktualności i wciąż przypomina o konieczności rzetelnych śledztw oraz odpowiedzialności państwa za bezpieczeństwo dziennikarzy.


Odpowiedzialność i refleksja: Luki systemu, rola mediów, głosy po latach

Patrząc na sprawę Jarosława Ziętary z perspektywy ponad trzech dekad, nie sposób nie dostrzec, jak wiele mówi ona o polskim systemie prawnym, roli mediów i o tym, jak długo społeczeństwo musi czekać na sprawiedliwość. Historia niewłaściwych postępowań karnych w tej sprawie to przestroga i lekcja, której skutki odczuwamy do dziś – zarówno jako obywatele, jak i jako środowisko dziennikarskie.

Najbardziej uderzające są luki systemu, które ujawniły się już w pierwszych dniach po zaginięciu Ziętary. Organy ścigania z lat 90. skupiły się na hipotezach o samobójstwie lub wyjeździe za granicę, ignorując sygnały i tropy prowadzące do rzeczywistego przestępstwa. Sędzia Maciej Świergosz w uzasadnieniu decyzji sądu apelacyjnego z 2 grudnia 2025 roku nazwał ten czas „straconym okresem”, podkreślając, że śledztwo w sprawie Ziętary było przez lata prowadzone źle, a niektóre działania wręcz zaniechano. W jego słowach pobrzmiewa gorzka prawda:

To nie była zbrodnia doskonała, po prostu źle prowadzona.

Podobnie ocenia to dziennikarka Anna D., która po latach, już z dystansu, podsumowała:

Nie ma zbrodni doskonałych, są tylko niewłaściwie prowadzone postępowania.

Jej słowa, wypowiedziane 33 lata po zniknięciu Ziętary, są dziś cytowane jako symbol systemowych zaniedbań. To właśnie takie wypowiedzi świadków i uczestników sprawy unaoczniają, jak łatwo można było zgubić trop, jeśli zabrakło determinacji i profesjonalizmu ze strony śledczych. Śledztwo w sprawie Ziętary stało się więc nie tylko poszukiwaniem sprawców, ale i testem dla polskiego wymiaru sprawiedliwości.

W tej historii nie sposób przecenić roli mediów. To właśnie media, zarówno te ogólnopolskie jak „Gazeta Wyborcza”, „Wprost”, „Gazeta Poznańska”, jak i portale informacyjne takie jak TVP.Info, przez lata nie pozwalały zapomnieć o sprawie. Nawet gdy wydawało się, że śledztwo utknęło w martwym punkcie, media a sprawa Ziętary były nierozłączne – powracały do tematu, przypominały o nowych wątkach, nagłaśniały kolejne decyzje sądów, w tym przełomową decyzję sądu apelacyjnego z grudnia 2025 roku. Dzięki temu bezpieczeństwo dziennikarzy w Polsce stało się przedmiotem debaty publicznej, a sprawa Ziętary – symbolem walki o prawdę i odpowiedzialność.

Nie można też zapomnieć, że przez lata to właśnie dziennikarze, często ryzykując własnym bezpieczeństwem, prowadzili własne śledztwa, rozmawiali z rodziną Ziętary, świadkami, ekspertami. Ich determinacja sprawiła, że temat nie zniknął z przestrzeni publicznej, a presja społeczna miała realny wpływ na decyzje prokuratury i sądów. W efekcie decyzja sądu apelacyjnego 2 grudnia 2025 roku, uchylająca wcześniejsze uniewinnienie i nakazująca ponowne rozpoznanie sprawy, jest nie tylko sukcesem wymiaru sprawiedliwości, ale także efektem wieloletniej pracy dziennikarzy i aktywistów.

Sprawa Ziętary stała się przestrogą dla systemu – pokazała konieczność wzmocnienia ochrony dziennikarzy i wyciągnięcia wniosków z błędów przeszłości. Dziś, po 33 latach od zniknięcia Jarosława Ziętary, wciąż nie znamy wszystkich odpowiedzi, ale wiemy jedno: bez rzetelnego śledztwa, bez niezależnych mediów i społecznej presji, sprawiedliwość pozostaje tylko pustym słowem. Ta historia powinna być dla nas wszystkich lekcją odpowiedzialności – zarówno dla organów ścigania, jak i dla każdego, kto wierzy w siłę prawdy i wolności słowa.

fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Źródło: tvp.info/90326935/zabojstwo-jaroslawa-zietary-sad-uchylil-wyrok-uniewinniajacy-miroslawa-r-i-dariusza-l

TLDR

Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił uniewinnienie Mirosława R. i Dariusza L. ws. zabójstwa Jarosława Ziętary; sprawa wraca do sądu po 33 latach od zaginięcia dziennikarza, zostając symbolem zarówno medialnej determinacji, jak i trudności systemowych.

Rate this blog
Bad0
Ok0
Nice0
Great0
Awesome0

More from Raport Polska